wtorek, 15 lutego 2011

I znowu :D

Normalnie chwalipięta jestem straszna, ale jak tu się nie chwalić? Przemiła Kasia, która zakochała się w perłowym naszyjniku, dosłownie stawała na głowie, żebym się zgodziła na wymiankę. Ja mam skromną nadzieję, że ten naszyjnik jej jednak nie rozczaruje i będzie jej się dobrze nosił. Czuję się cudownie dopieszczona, tym bardziej, że przesyłka dotarła w walentynki. Była tak dobrze zabezpieczona, że nie mogłam się do niej dobrać, a moje chłopisko kulało się ze śmiechu jak rzuciłam się na folię z zębami

No to teraz fotki. Patrzcie i zazdraszczajcie






I z tego miejsca przesyłam serdeczne pozdrowienia dla Marysi- Kochana, silna wola w trakcie ćwiczeń

poniedziałek, 14 lutego 2011

Krążek agatu i odświeżona Lamia

Leżał sobie ten agat i leżał i pomysłu na niego nie miałam. Sam w sobie dość ciężki, za dużo nie chciałam w niego ładować, nie chciałam go również ,,na goło" wieszać na łańcuszku. Dostał tylko odrobinkę srebrnej przyprawki




No i przy okazji, wcześniej prezentowane kolczyki Lamia- trafiły jednak do oksydy. Prawda, że lepiej?

czwartek, 10 lutego 2011

Na gorąco

Szybciutko wrzucam bransoletę od Calisty. Wymyśliłam sobie taką już dawno, a koleżanka spadła mi jak z nieba ze swoją propozycją. Nie dość, że spełniła moją zachciankę, wstrzeliła się w kolorystykę i kształt, to jeszcze uwinęła się w tempie ekspresowym. No powiedzcie, czyż nie jest cudna? Na zdjęciach wygląda rewelacyjnie, ale jak ją wyciągnęłam ze ślicznego pudełeczka, to mdlałam panie i panowie! Mdlałam!
Dziękuję Ci ślicznie!
Kurcze, aż mi się zachciało pobawić nową techniką

Ale to później, później, na razie zmykam do pracy...